poniedziałek, 14 kwietnia 2014

kwiecień- plecień poprzeplata...


... trochę zimy, trochę lata. w tym roku nie jest inaczej- kiedy już wreszcie każdy chce się pożeganać z kurtką i cieszyć słońcem to nagle znów robi się zimno, ponuro i wietrznie.

co najlepiej w takiej sytuacji zrobić?


gorącą zupę!

i to najlepiej mocno rozgrzewającą.
niedawno jeden ze śmietników zaskoczył nas dość niecodziennym korzonkiem w ilości... sporej:




oprócz tego wojtek namiętnie wyławiał tego dnia z każdego kubła pietruszkę (lub pasternak, on lubi się podszywać pod pietruszkę...), więc po obejściu całej giełdy uzbierało się jej trochę:



marysia lekko sceptycznie podeszła do takiej ilości widząc oczami wyobraźni jak jedna po drugiej zaczyna pleśnieć w lodówce (czasami zbiory są obfite i nie mamy takiej mocy przerobowej żeby nie doprowadzić do zepsucia poszczególnych produktów.), a i imbirem trzeba było się dość szybko zainteresować.


więc propozycja na obiad była jasna- krem imbirowo-pietruszkowy
. i to był strzał w dziesiątkę- pyszne, rozgrzewające i sycące.


jak zrobić freegańską zupę z korzeni:


*
obrać i umyć dużą ilość pietruszki i imbiru, dorzucić kawałek marchewki i pora (te są zawsze w naszej lodówce, nie było dnia na giełdzie żeby nie znaleźć chociaż kawałka), pokroić na mniejsze kawałki

*do granka wlać wodę (nie za dużo, zupa ma być gęsta, a w razie czego można nieco dolać), dodać ziele angielskie, liść laurowy (te mamy jeszcze w spadku po kimś)


*wrzucić obrane warzywa i gotować aż będą miękkie, a wywar nabierze aromatu.





* kiedy zmiękną- blendujemy na krem i dodajemy przyprawy- u nas gałka muszkatołowa, lubczyk, ostra papryka (te kupione), sól i pieprz (a te nie ;))




* zupkę jeszcze chwilę bulgotać na małym ogniu
* do smaku zrobić grzanki- można tradycyjne, ale my postawiliśmy na grzanki z selera:

pokrojony w kosteczkę seler natarty olejem, solą i papryką w proszku i przyrumieniony na patelni- cudowny aromat i słodkawy posmak


posypać pietruchą- i jeść. fajnie też smakuje polana jakimś dobrym olejem.


pozdrawiamy i następnym razem pokarzemy jednak coś bardziej wiosennego;)





4 komentarze:

  1. kurcze, jaram się tymi waszymi znaleziskami. i pomyśleć, że od tygodnia inkubuję w szafce twarde jak kamień awokado, kiedy w śmietniku można znaleźć idealne do zjedzenia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak masz twarde awokado, to połóż je wśród jabłek- jabłka przyieszają bardzo dojżewanie innych owoców:) możesz jeszcze zawinąć wpapier czy gazetę dodatkowo.
      a tak to racja- w sklepach awokado jest takie, że powinno być sprzedawane na licencję jako niebezpieczny przedmiot. a ludzi nie znając tego owocu myślą, że tak ma być.
      pozdrawiamy i zachęcamy do własnych poszukiwań;)

      Usuń
    2. od soboty awokado jest owinięte i przebywa w bliskim towarzystwie bananów i POWOLI zaczyna coś się dziać ;)

      Usuń
  2. Wygląda zachęcająco :> Chociaż nie przepadam za zupami, może się skuszę.

    PS Weryfikacja obrazkowa w komentarzach niewiele daje a wkurwia, wiecie o tym? :P

    OdpowiedzUsuń