15 sztuk. zielone, nie przejrzałe, niektóre mięciutkie- w sam raz do jedzenia, inne nieco twardsze mogły czekać na swoją kolej... czego chcieć więcej?
Pomysłów!
kilka powędrowało w dobre ręce, ale wciąż było ich sporo. część przerobiliśmy na pastę którą oboje uwielbiamy:
banalnie prosta, szybka i pyszna- jedyne co trzeba zrobić to:
- mocno dojżałe awokado rozgnieść na papkę
- posolić i popieprzyć wg. uznania.
- dodać roztarty czosnek
- skropić cytryną
- dodać posiekaną natkę (to oczywiście nie jest warunek konieczny, jeśli ktoś ma awersję do pietruszki może pominąć ten etap, ale pasuje świetnie)
- i wcinać!
ale ile można jeść pastę???trzeba wymyślić coś innego. najlepiej trwałego !
może tym razem coś słodkiego?
mieliśmy daktyle (kupne, co prawda bardzo tanie, ale nie jesteśmy ortodoksyjni- freeganizm to również tworzenie samemu rzeczy, za które normalnie zapłacisz dużo), w kuchni zalegało kakao - można zrobić krem!
daktyle wcześniej należy zalać wrzątkiem i na trochę zostawić, aby zmiękły. odcedzić i zblendować na gładką pastę razem z awokado i kakao. zjeść, zamknąć w słoiczku, posmarować naleśnika- wybór należy do was. ale najlepiej zjeść jak najszybciej- bo jest pyszne ;)
Drugi słodki cud z udziałem awokado to wegańskie lody. Chociaż do ich zrobienia zainspirował nas jęk dogorywających bananów błagajcych "zjedzcie nas!"
uwierzcie, jemy je, ale one się mnożą! na jednego zjedzonego pojawiają się 3 następne! kto by podejrzewał, że biedronki rodzą banany...
bana(na)lne - oprócz bananów i awokado potrzebujemy jeszcze gorzką czekoladę (tę akurat wojtek dostał jako honorowy krwiodawca)
owoce blendujemy razem bardzo dokładnie- masa musi być gładka. czekoladę roztapiamy, dolewając nieco mleka sojowego (marysia robi je sama- niedługo pojawi się wpis o nim i o tym co zrobić z pozostałościami po produkcji), mieszamy, żeby nie przypalić. kiedy się rozpuści- dodajemy do bananowej masy, dokładnie mieszamy (można dodać jeszcze kakao coby wzmocnić smak).
przekładamy do plastikowego pojemnika i wrzucamy do zamrażalnika. istotne jest aby co jakiś czas je zamieszać- wtedy ładnie się schłodzą i zachowają kremową konsystencję :)
To jedynie kilka propozycji jak wykorzystać natłok tego zielonego cuda. było jeszcze "majokado"- majonez z awokado do zielonej sałatki z porem (zdecydowanie do powtórzenia!), było wśród duszonych warzyw, było nawet w owsiance- awokado rozwija wyobraźnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz