(większość zdjęć jest archiwalna, co dowodzi temu, że przez zimę silnie się witaminizowaliśmy ;))
w sałatce poza brokułem pojawiła się kapusta rzymska (na zdjęciu z ogórkiem- połącznie mięsistej sałaty z delikatną pekinką- jakby ktoś się nie spotkał z tym warzywem), kiszone ogórki, groszek, papryka konserwowa (te trzy dostaliśmy w prezencie), szczypiorek oraz zielone... spoiwo :) ale po koleii:
brokuła gotujemy al dente i
dzielimy na małe kawałki. kapustę szatkujemy dosyć drobno, tak samo
szczypiorek. ogórki kroimy w drobną kostkę, tak samo paprykę, a na
koniec dodajemy groszek.
nie myślcie, że robimy z Was idiotów, którzy nie wiedzą jak pokroić sałatkę. to wszystko preludium przed ostatnim zielonym dodatkiem do sałatki, czyli...
... majokado!
nie myślcie, że robimy z Was idiotów, którzy nie wiedzą jak pokroić sałatkę. to wszystko preludium przed ostatnim zielonym dodatkiem do sałatki, czyli...
... majokado!
wspominaliśmy o nim w
AWOKADOwej impresji i teraz prezentujemy- do zrobienia tego zielonego
wegańskiego majonezu potrzebujemy mięciuchne awokado, pożądną łyżkę
musztardy, 2-3 ząbki czosnku, cytrynę, ocet, sól, pieprz. te składniki
blendujemy razem, aż pasta będzie gładka. jeśli po spróbowaniu nam
smakuje- dodajemy 4 łyżki oleju, jeszcze raz miksujemy. i mamy cudowny,
zielony "majonez" idealny do sałatek. i nie tylko :)
zawsze mamy spore spożycie wszelakich sałat- raz klasyczna masłowa, czasem ta bardziej postrzępiona, lodowa ma stałe miejsce w lodówce, czasami trafi się coś ekstra: roszponka, radicchio czy rukola. zazwyczaj wymyślamy coś w połączniu z owocami, pomidorem czy ogórkiem i lekkim sosem...
zawsze mamy spore spożycie wszelakich sałat- raz klasyczna masłowa, czasem ta bardziej postrzępiona, lodowa ma stałe miejsce w lodówce, czasami trafi się coś ekstra: roszponka, radicchio czy rukola. zazwyczaj wymyślamy coś w połączniu z owocami, pomidorem czy ogórkiem i lekkim sosem...
... ale pamiętajcie, że freegnie TEŻ jedzą kanapki ;)
***
pewnego dnia robiąc obchód po giełdzie marysia mająca okresowe fazy na blukselkę wyłowiła spory worek takich oto pojedynczych, oderwanych od głowek liści:
brukselka w wyobraźni większości osób to poprostu małe kapustki ugotowane w wodzie i podane jako dodatek do obiadu. ale uwierzcie- same listki wrzucone na rozgrzaną patelnie z odrobiną oleju, dobrymi przyprawami i jakimś fajnym dodatkiem (w tej poniżej wylądowało kwaśne jabłko i kiełki groszku) mogą być fajną kolacją. i zupełnie tracą swoją "brukselkową mdłość" :)
***
a to? wiosenno-letnie, freegańskie śniadanie: sałatka z pomidorków koktajlowych, czerwonej cebulki i świeżej mięty. sól, pieprz, olej- i gotowe. proste i przepyszne.
to zdjęcie to naszamała przyjemność sprzed kilku dni- bardzo tęskniliśmy za pomidorami i jadąc na giełdę marysia wpominała jak bardzo chciałąby znaleźć kilka.
to zdjęcie to naszamała przyjemność sprzed kilku dni- bardzo tęskniliśmy za pomidorami i jadąc na giełdę marysia wpominała jak bardzo chciałąby znaleźć kilka.
więc na koniec zdjęcie pokazujące jak niewiele potrzeba do szczęścia i to, że marzenia się spełniają:
a cebulka ze szczypiorem widniejąca z tyłu już siedzi w dończce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz