O tym, że znaleśliśmy duuużo
makaronu- spaghetti już pisaliśmy. O natłoku koktajlowych pomidorków
wspomnieliśmy (i pokazaliśmy) w poprzednim wpisie. Więc dzisiaj, w
szybkim wpisie, przedstawimy szybki obiad w którym oba te składniki się
spotykają- połączone zieloną namiętnością z nutą pikanterii...
nadmiar makaronu wykorzystujemy w różny sposób- łamiemy na małe kawałki i gotujemy do zupy, łamiemy na nieco większe i zajadamy z sosem. Ale w końcu zachciało nam się prawdziwie "włoskiego" klimatu. Okazja pojawiła się szybko, kiedy to oprócz pomidorków znaleźliśmy to:
nadmiar makaronu wykorzystujemy w różny sposób- łamiemy na małe kawałki i gotujemy do zupy, łamiemy na nieco większe i zajadamy z sosem. Ale w końcu zachciało nam się prawdziwie "włoskiego" klimatu. Okazja pojawiła się szybko, kiedy to oprócz pomidorków znaleźliśmy to:
duuużo bazylii !!!!!
Mając tyle świeżej szkoda byłoby ją ususzyć, zupełnie traci aromat. Postanowiliśmy zrobić pesto. Może nie takie ortodoksyjne pesto, bo bez orzechów, ale pyszne.
Do naszego potrzebowaliśmy jedynie:
*bazylię
*czosnek
*cytrynę
*oliwę
*pieprz, sól
*blender
(zielone składniki znalezione)
Do naszego potrzebowaliśmy jedynie:
*bazylię
*czosnek
*cytrynę
*oliwę
*pieprz, sól
*blender
(zielone składniki znalezione)
Wszystkie składniki należy porządnie zmiksować do momentu, aż pasta będzie gładka i jasna- my użyliśmy około 4 łyżek oliwy i niecałej łyżki soku z cytryny. najlepiej dodawać stopniowo i próbować :)
i tak oto wyszedł ponad słoiczek zielonego cuda:
i tak oto wyszedł ponad słoiczek zielonego cuda:
Używaliśmy do kanapek, czasem do polania warzyw. Ale samo się prosiło, żeby użyć tego do spaghetti.
Żeby nie stłumić tego, jakże szlachetnego smaku postawiliśmy na prostotę.
Pomidorki w towarzystwie czosnku, soli i pieprzu zostały krótko podsmażone na patelni.
Najpierw na patelni Wojtek podsmażył plasterki czosnku, a potem dodał pomidorki przekrojone na pół- rozciętą stroną do dołu.
Żeby nie stłumić tego, jakże szlachetnego smaku postawiliśmy na prostotę.
Pomidorki w towarzystwie czosnku, soli i pieprzu zostały krótko podsmażone na patelni.
Najpierw na patelni Wojtek podsmażył plasterki czosnku, a potem dodał pomidorki przekrojone na pół- rozciętą stroną do dołu.
Posolił, popieprzył i ściągnął z patelni jak były jeszcze półsurowe.
Ugotowany makaron na talerz, porządny kleks pesto, ciepłe pomidory i gałązka świeżego oregano. Bon appétit !
Ugotowany makaron na talerz, porządny kleks pesto, ciepłe pomidory i gałązka świeżego oregano. Bon appétit !